piątek, 14 marca 2014

Blog - źródło frustracji + nowe nabytki:)

  Blog - źródło frustracji. Dlaczego?
Przed chwilą skończyłam pisać post o diagnozowaniu przyczyn wypadania włosów. Długi post, który zajął mi godzinę. Gdzie on jest? Przypadkiem go skasowałam:( Już nie wiem czy śmiać się, płakać czy denerwować...;) Nie mam siły na jego odtworzenie, dlatego pokaże Wam tylko moje nowe nabytki.

Wcześniej chciałabym jednak chwilę się "wytłumaczyć". Od ostatniego posta minęło sporo czasu. Szczerze się przyznam, że chciałam już porzucić bloga. Stwierdziłam, że jest mnóstwo, wspaniałych blogów o włosowej tematyce, prowadzonych przed dziewczyny doświadczone w tej dziedzinie. Bałam się,że mój nigdy nie osiągnie żadnego zainteresowania, ale...przypomniałam sobie po co głównie go założyłam: dla siebie;) Mam nadzieję,że blog pomoże mi w systematycznej pracy o powrót do utraconej ilości włosów.

Ostatnio byłam z mamą na zakupach w Legionowie (woj. mazowieckie), mieście obok którego mieszkam. Natknęłyśmy się na nowo otwarty sklep Mydlarnia u Franciszka. Mama sobie przypomniała, że fryzjerka mówiła jej o oleju, który uratował jej, nadmiernie wypadające włosy. Po 2 tyg. od rozpoczęcia stosowania zupełnie przestały wypadać.
Przechadzając się po sklepie (który BARDZO mi się podobał - wspaniale urządzony) trafiłyśmy na ten olejek. Zaczęłam czytać skład i od razu przypadł mi do gustu. Jednak szczęka mi opadła kiedy spojrzałam na cenę - 69 zł za 50 ml. Od razu chciałam wyjść ze sklepu,ale mama się uparła żeby mi go kupić (ma dość codziennego odkurzania dywanu i wyciągania z niego tony moich włosów;)).Oczywiście nie wierzę żeby ten olejek zatrzymał wypadanie włosów, spowodowane problemami hormonalnymi. ALE...stosuje go od 3 dni i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Wcześniej, jakikolwiek olej nałożony na skórę mojej głowy powodowała wychodzenie ich całymi pasmami. Ten olej nie spowodował niczego takiego:) Ponieważ codziennie myję skalp silnym szamponem (inaczej zostają mi tłuste placki na głowie i włosy lecą na potęgę) i nie mogę nic na niego nakładać, nie trudno sobie wyobrazić, że jest mocno przesuszony. Wiąże więc z tym olejem duże nadzieję, ale na razie nie chcę zapeszać ;)




 Drugim nabytkiem jest balsam Shea. To zakup mojej mamy, ale po cichu nałożyłam go dzisiaj na długość włosów;) Ponieważ jeszcze są mokre ciężko mi określić ostateczny efekt, ale już czuje, że włosy są miękkie i niesamowicie pachną!
Nałożony na ciało sprawuje się znakomicie - skóra jest nawilżona, przyjemna w dotyku no i oczywiście pachnie:)


Co sądzicie o składzie olejku? Nie znam się do końca na olejach, więc nie wiem, czy i który jego składnik mógłby wykazywać takie "cudotwórcze" działanie jeśli chodzi o wypadanie.

7 komentarzy:

  1. Ja mam masło shea, ale naturalne i śmierdzi jak oscypek :D Ale skóra jest po nim aksamitna, nawilżona i mięciutka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A nakładałaś może na włosy?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie również jest ta mydlarnia i miałam z niej balsam z dejonizowaną wodą i jaśminem :))
    według mnie włosy mniej Ci wypadają dzięki olejowi z czarnuszki (nigella) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajne mają kosmetyki tylko wydaje mi się,że niektóre ceny są trochę z kosmosu...:)
      rzeczywiście,znalazłam na ich stronie opis tego olejku i to olej nigella hamuje wypadanie. szkoda tylko,że moja mama w sobotę zbiła ten olejek i bardzo niewiele go zostało:( serce mnie boli na samą myśl ile to zmarnowanych pieniędzy:(

      Usuń
    2. racja, ceny zdecydowanie za wysokie. :(
      szkoda tego olejku..
      Słyszałaś może o nasionach kozieradki? paczka kosztuje parę zł w aptece, sklepach zielarskich, a napar działa cuda, zmniejsza wypadanie i powoduje wysyp baby hair :)

      Usuń
    3. Przynajmniej mamy z mamą nauczkę,żeby szklane kosmetyki trzymać jak najbliżej ziemi:D
      Stosuję kozieradkę od jakiś 3 tygodni,ale niezbyt regularnie. Czasem mi się zdarza nie myć codziennie włosów i wtedy chyba nikt by nie wytrzymał ze mną i tym rosołowym zapachem:D Ostatnio jak ugościłam chłopaka po wtarciu kozieradki to nie pozwolił mi się do siebie przytulać:D
      Ciężko mi powiedzieć czy pomaga mi coś na wypadanie,bo każdego dnia wygląda to u mnie inaczej-raz włosów leci dużo,innego dnia niewiele. Ale na pewno pojawiają się nowe baby hair:) Tylko,że one też niestety lecą...:( W każdym razie będę kontynuować jej stosowanie,aż zużyję dwa opakowania które kupiłam na dozie.

      Usuń
    4. hahah,taak,słyszałam właśnie o tym zapachu od koleżanki. Ja sama tego nie używałam, bo nie mam problemów z wypadaniem,ale może też zacznę jej używać..kto wie, może nawet przyspieszy mi porost? :))
      daj znać jak się sprawdzi u Ciebie kozieradka :)

      Usuń